Marzenia o zbawcy
Jest coś, co łączy strony debaty w Polsce. Tym czymś jest wiara, że już za chwileczkę, już za momencik na białym koniu przybędzie ktoś, kto ocali polską reprezentację, opozycję i oczywiście Kościół.
Na białym koniu w polityce miał już się niegdyś zjawić Aleksander Kwaśniewski i uratować lewicę (jak wiadomo, nie uratował), potem nastał Ryszard Petru i jego Nowoczesna, a teraz ma przybyć Donald Tusk. Politycy PO, którzy prowadzą do rozkładu swojej partii, wierzą, że ich niegdysiejszy lider odrodzi ją i odbuduje jej potęgę, tyle że zdają się nie brać pod uwagę, że zmieniła się sytuacja. Tusk stracił kontakt z polską polityką i nie wygląda na kogoś, kto jest zdecydowany na realną walkę. To zaś oznacza, że możemy raczej szykować się na powtórkę z powrotu Kwaśniewskiego, który nie tylko nic lewicy nie dał, ale – przez zrodzenie wielkich nadziei, które nie zostały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta