Coppedè, czyli gigantyczny oksymoron
Fantozzi mówił to, czego szanujący się Włoch nie wypowiedziałby nawet szeptem.
Kiedy zapada zmrok i na dodatek pada deszcz, w tej części Rzymu budzą się demony. To dzielnica, w której spotykają się ludzie rządzący światem. Przemysłowcy, politycy, kardynałowie. Tworzą coś w rodzaju sekty. No i jak na członków sekty przystało, składają ofiary z ludzi. Zabijają ich w sposób okrutny. Nie będę nawet pisał, w jaki, bo na samą myśl ciarki przechodzą po plecach. W każdym razie krew się leje, skóra z ciał schodzi, czysty obłęd.
Miasto huczy od plotek. Robi się niespokojnie. Policja nie może już dłużej ukrywać tego, że w eleganckiej dzielnicy Coppedè zaczynają znikać ludzie. I to nie tylko bezdomni, jak było do tej pory.
Do zbadania sprawy zostaje oddelegowany komisarz Saverio Tinca, postać leniwa i nieprzewidywalna. Bardziej niż praca interesuje go kolekcjonowanie drogich i niepotrzebnych gadżetów. W momencie, w którym zabiera się do roboty, liczba morderstw, zamiast spadać, zaczyna wzrastać. Nie przejmuje się tym specjalnie...
Tinca we Włoszech jest jeszcze kompletnie nieznany, choć w Rzymie z roku na rok jego sława rośnie. Trudno porównywać go z komisarzem Montalbano wymyślonym przez Andreę Camilleriego, ale Daniele Botti, autor streszczonej przeze mnie powieści „Caffe Coppedè" (2016), powoli przebija się do świadomości czytelników. Przy okazji promuje Coppedè – dzielnicę Rzymu, którą uwielbia głównie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta