Paskudny koniec pięknej epoki
Tradycyjna powieść w stylu Balzaca, Dumasa czy Hugo się skończyła. Po wojnie nie ma dla niej miejsca. Rzeczywistość pokomplikowała się w zbyt wielu wymiarach. Dziś pozostają strzępki, małe formy, esej filozoficzny, może dramat?". Taka wymiana myśli o literaturze w Prologu otwiera książkę „Influenza magna. U progów wieczności", nowe dzieło Bogusława Chraboty, redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej". Słowa te wypowiada Tadeusz Boy-Żeleński w rozmowie z młodym Witoldem Gombrowiczem. Skąd tu Boy i Gombrowicz? Otóż jest to książka historyczna, osadzona w realiach drugiej dekady XX wieku, gdzie postaci historyczne mieszają się z fikcyjnymi, choć te drugie autor wykreował nie mniej autentyczne.
„Influenza magna" (z łac. „Wielka grypa", czyli grypa hiszpanka, która spustoszyła świat zaraz po I wojnie światowej), to powieść złożona z kilku zazębiających się wątków. Podzielona jest na cztery „Strony", każda przypisana do innej postaci. Pierwsza opowiada o doktorze Franzu Wiegemannie, który prosto z wiedeńskiej bohemy trafia na front wschodni, idąc z austro-węgierską ofensywą w stronę Karpat. Druga poświęcona jest Egonowi Schielemu, awangardowemu malarzowi, jego życiowym perypetiom i wyborom artystycznym. Trzecia dotyczy pianistki Grety Trakl, siostry poety przeklętego Georga Trakla, który popadł w szaleństwo i dokonał żywota w krakowskim szpitalu 3 listopada 1914 r. Ostatnia część...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta