Międzygwiezdna pozostałość
Skoro nic nie wskazuje na to, by natura była zdolna do wytworzenia obiektu o rozmiarach i składzie odpowiadających naszym założeniom, 'Oumuamua musiał być żaglem świetlnym zaprojektowanym, zbudowanym i wysłanym przez pozaziemskie istoty rozumne.
Na początku września 2018 roku, mniej więcej rok po przelocie 'Oumuamua, napisałem dla „Scientific American" artykuł o szansach na znalezienie pozostałości wymarłych cywilizacji. Opierając się na danych z satelity Kepler, argumentowałem, że wokół mniej więcej jednej czwartej wszystkich gwiazd krążą możliwe do zamieszkania planety wielkości Ziemi. Nawet jeśli tylko na niewielkim ułamku z nich zdążyły za życia ich gwiazd powstać technologicznie rozwinięte cywilizacje, to w naszej Galaktyce powinniśmy odkryć wiele pozostałych po nich śladów.
Na niektórych z tych światów – spekulowałem – mogą występować oznaki cywilizacji istniejących w przeszłości, od śladów atmosferycznych czy geologicznych po opuszczone megabudowle. Ale jeszcze bardziej intrygująca była możliwość, że wykryjemy przelatujące przez Układ Słoneczny technologiczne relikty niewykazujące żadnej zauważalnej aktywności – na przykład sondy, które w ciągu trwającej miliony lat podróży wyczerpały zapasy paliwa i stały się kosmicznym złomem.
Zwróciłem też uwagę, że przypuszczalnie o jednym takim obiekcie już wiemy. Wspominając odkrytego poprzedniej jesieni 'Oumuamua, podsumowałem argumenty na jego anormalny charakter, a następnie zadałem retoryczne pytanie: Czy biorąc pod uwagę odchylenie od oczekiwanej trajektorii i inne jego nietypowe właściwości, 'Oumuamua mógł być wyposażony we własny napęd?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta