Kuba straciła nawet strach
Takich antyrządowych protestów na wyspie kontrolowanej przez komunistów nie widziano od rewolucji z 1959 r.
Tysiące Kubańczyków wzięły udział w niedzielnych protestach przeciwko komunistycznemu rządowi. Demonstracje zaczęły się w San Antonio de Los Banos, mieście na południe od stolicy kraju Hawany, ale szybko rozprzestrzeniły się po całym kraju.„Precz z dyktaturą!", „Wolność", „Koniec z komunizmem" – słychać było na ulicach. Nawołując do zmian, Kubańczycy wyrażali złość z powodu kryzysu gospodarczego, ograniczeń swobód obywatelskich oraz tego, jak władze zarządzają krajem w czasie pandemii. „Ludzie umierają z głodu", „Już nie możemy tak żyć. Nie ma jedzenia, nie ma lekarstw, nie ma wolności", „Jesteśmy tym zmęczeni" – mówili cytowani w amerykańskich mediach uczestnicy protestów.
Protesty nabrały impetu, gdy kubańscy celebryci zaczęli pisać o nich z hashtagiem #SOSCuba. Na nagraniach w mediach społecznościowych, z których Kubańczycy mogą swobodniej korzystać od momentu, gdy dwa lata temu rząd pozwolił na rozszerzenie dostępu do internetu, widać, jak uczestnicy protestów przewracają samochody policyjne, plądrują rządowe sklepy, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta