Pomiędzy lufami karabinów
Tylko płot może zatrzymać uchodźców – słyszę od pograniczników na Podlasiu. Wojsko już rozwija wzdłuż granicy kolejne zasieki.
Usnarz Górny to niewielka wieś tuż przy polsko-białoruskiej granicy, mniej więcej w połowie drogi między Krynkami a Kuźnicą. Wiele drewnianych domów postawionych na kamiennych fundamentach stoi niezamieszkanych. Asfalt kończy się na początku miejscowości, dalej prowadzi tylko nieutwardzona droga.
O wsi jest głośno od kilku dni, bo w pobliżu koczuje grupa około 50 uchodźców.
– Tu zostali tylko renciści i emeryci. Młodzi uciekli do Białegostoku albo dalej – mówi nam około 60-letni mężczyzna z siwą szczeciną na twarzy. – Wcześniej nic się nie działo, a teraz telewizja nadaje – mówi.
Nie mam pewności, czy o tym spokoju mówi prawdę, bo w kilku miejscach, w pobliżu wsi widać ślady świeżych ognisk. Czy są to miejsca, gdzie w przeszłości koczowali uchodźcy?
Nie pogardzili wieprzową konserwą
Ci z Iraku i Afganistanu siedzą na skraju lasu i łąki. Las to Białoruś, łąka, na której pasie się krowa i stoi zardzewiały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta