Między lufami pograniczników
Ludzie wegetujący na naszej granicy to nasi bliźni i nie można dopuścić do ich dramatu. Ale to też ofiary handlu ludźmi ludożerczego reżimu z Mińska, naruszającego wspólną granicę UE.
Rozumiem, że polski rząd boi się, iż wpuszczając koczujących na naszej granicy uchodźców, uzna się za pokonanego w wojnie hybrydowej i zachęci Łukaszenkę do dalszego przerzucania przez naszą granicę uchodźców, ale trzeba wyraźnie tu oddzielić kwestie czysto humanitarne od systemowych.
Kwestie humanitarne są dość oczywiste. Ludzie wegetujący na naszej granicy to nasi bliźni i za żadną cenę nie można dopuścić do ich dramatu. To my – w przeciwieństwie do reżimu z Mińska – jesteśmy depozytariuszami i ex lege obrońcami standardów z zakresu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta