Deszczówka: zbagatelizowany problem polskich miast
Fale upałów przerywane gwałtownymi burzami – do takiego przekładańca już niemal się przyzwyczailiśmy. Inna sprawa, że polskie miasta dopiero zaczynają sobie uświadamiać, jak niestabilna pogoda przekłada się na ich funkcjonowanie.
Susza występowała w naszym kraju w ubiegłym wieku mniej więcej co pięć–siedem lat, na początku tego wieku mniej więcej co trzy, a od 2015 r. mamy permanentną suszę – oceniał w jednym z wywiadów Grzegorz Walijewski, hydrolog i rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego. – Co gorsza, nie dość, że występuje ona co roku, to jeszcze jej obszar jest coraz większy – dodawał.
Rzeczywiście, tegoroczne lato zaczęło się ogłoszeniem w Polsce suszy hydrologicznej. Do ogłoszenia alarmu wystarczyła zaledwie pierwsza fala upalnych dni. Paradoksalnie, wkrótce później na kolejne regiony kraju spadały gwałtowne nawałnice, które np. zmusiły krakowskich strażaków do tysiąca interwencji w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin, pozrywały linie energetyczne na Lubelszczyźnie, czy też spowodowały ewakuację parkingów w podwarszawskim Centrum Janki. W gminie Łańcut 20 minut wystarczyło, by zalanych zostało ponad 100 domów, zerwane zostały mosty i drogi.
Susze i powodzie mają u nas jeden wspólny mianownik: jest nim gospodarowanie wodą – bolączka na olbrzymich połaciach kraju.
Niewystarczający
skok cywilizacyjny
Kampania społeczna jednego z największych polskich portali wskazuje cztery kroki pozwalające oszczędzić 200 l wody dziennie. Prysznic zamiast wanny, zakręcanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta