Kompozycja sześciu scenicznych obrazów
ROZMOWA | Reżyser Waldemar Zawodziński wyjaśnia, dlaczego warto zanurzyć się w polszczyźnie Norwida, który legendę o Wandzie zamienił w misterium.
Co dla pana jest interesującego w utworze napisanym przez Norwida w 1852 roku?
Waldemar Zawodziński: To, co uczyniło z historii o Wandzie niezwykłą opowieść, misterium. Norwid wzbogacił legendę o nowe, ważne wątki. Po pierwsze: Wanda kocha wodza najeźdźców – Rytygera. To miłość ogromna, szalona. Taka, która ją przerasta. Nie może sobie z tym uczuciem poradzić. Obarcza się tą miłością – czuje się winna, że kocha wodza wrogów, a z drugiej strony nie jest w stanie zapanować nad wszechogarniającym uczuciem. A i Rytyger, choć jest przebiegłym, wyrafinowanym wojownikiem, też kocha Wandę nadzwyczajną miłością. W przypadku Rytygera wszystko ma zresztą wielki rozmach – zarówno jego uczucia, jak i plany wojenne podboju całej Europy. On zakłada, że jeśli Wanda nie będzie chciała dobrowolnie zostać jego żoną, kochanką, ubóstwianą kobietą, zdobędzie ją siłą. Ale to tylko dowód, że przemawia przez niego pełen pychy wódz. To, że wrogowie są w sobie śmiertelnie zakochani, zmienia tę legendę i przydaje jej istotnych znaczeń.
Po drugie: w Norwidowskim ujęciu legendy samobójcza śmierć Wandy ma głębszy wymiar. Gdyby Wanda postąpiła zgodnie z pragnieniem swojego serca, ryzykowałaby jako władczyni unicestwienie swojego narodu. Ona ma świadomość, że gdyby została żoną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta