W pełni wymienialną walutę mamy dopiero od 20 lat, więc limit długu zwiększa zaufanie inwestorów
Wszyscy ludzie, także politycy, nie są racjonalni. Muszą być więc ograniczenia w finansach publicznych – mówi Piotr Wachowiak, rektor Szkoły Głównej Handlowej.
W dorocznym raporcie, który SGH przygotowuje we współpracy z Forum Ekonomicznym, czytamy m.in., że w 2020 r. Polska była z Litwą liderem konwergencji Europy Środkowo-Wschodniej, czyli nadrabianie zaległości rozwojowych względem Zachodu. Recesja u nas była płytsza niż w „starej" Unii. Z czego wynikała odporność polskiej gospodarki na pandemiczny szok?
Nie ma tutaj jednej przyczyny. Po pierwsze, wciąż mamy sporo do nadgonienia – więcej niż niektóre kraje w regionie. A to sprzyja szybszej konwergencji. Po drugie, bardzo pomocna była ekspansywna polityka fiskalna, która ochroniła gospodarkę, podtrzymała poziom zatrudnienia. Tutaj jednak potrzebne jest zastrzeżenie: na dłuższą metę konsekwencje tej polityki stymulacyjnej mogą być negatywne. Jej ubocznym skutkiem jest inflacja, najwyższa od 20 lat. Trudno uznać to za korzystne.
Przed pandemią problemem był niski poziom inwestycji. Jednym ze źródeł były malejące marże zysku firm, które nie były w stanie przerzucać rosnących kosztów na ceny towarów i usług. To się teraz zmieniło, firmy odzyskały zdolność do kształtowania cen. Może ta podwyższona inflacja nie jest jednoznacznie niekorzystna?
Inflację, gdy już się rozpędzi, trudno obniżyć. Taka, która daje gospodarce rozpęd, to 3–3,5 proc. rocznie. Według mnie 5,4 proc. to za dużo, tym bardziej że coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta