Bez imigracji nigdy nie dogonimy Zachodu
Przed naszym krajem stoi alternatywa: albo otworzymy się na młodych ze wszystkich zakątków świata i stworzymy wielką Polskę, albo zostaniemy wielkim Ciechocinkiem i nigdy nie wydostaniemy się z ekonomicznych peryferii Europy.
Kryzys demograficzny jest jednym z głównych wyzwań dla Polski. Szybkie starzenie się społeczeństwa i kurcząca się populacja mogą sprawić, że zostaniemy starzy, zanim staniemy się bogaci. Nigdy nie dogonimy Zachodu. Żeby temu zapobiec, Polska powinna przyjąć sobie za cel otwarcie na wysoko wykwalifikowaną imigrację i zwiększenie populacji do co najmniej 40 mln w 2050 r.
Jeśli nie zmienią się trendy, to wedle prognoz Komisji Europejskiej (KE) do 2050 r. ludność w Polsce spadnie do 34 mln, a liczba Polaków w wieku produkcyjnym skurczy się o ponad 5 mln. Udział emerytów w populacji wzrośnie z mniej niż 1/5 teraz do prawie 1/3, a połowa ludności (i jeszcze większa część wyborców) będzie miała ponad 50 lat. Malejąca wielkość populacji i jej starzenie się spowoduje znaczne spowolnienie wzrostu gospodarczego. KE prognozuje, że bez uwzględnienia napływu imigrantów tempo potencjalnego wzrostu polskiego PKB per capita spadnie z 3,5 proc. teraz do tylko 1,3 proc. rocznie w 2050 r., mniej niż nawet w Niemczech.
Tempo wzrostu gospodarczego spadnie, bo obniży się proporcja liczby pracujących Polaków do całego społeczeństwa, spadną inwestycje, bo z powodu zmniejszającej się liczby potencjalnych klientów firmy nie będą miały bodźców, by inwestować. Zwolni tempo wzrostu innowacji i wydajności pracy, bo emeryci w Ciechocinku raczej nie wymyślą nowego „Wiedźmina". Zwiększą się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta