Zaklinana kobra patrzyła w inną stronę
Premier Mateusz Morawiecki podczas wtorkowej debaty w PE kilkakrotnie proszony był o to, „by już zakończył". I chodziło nie tylko o jego wystąpienie, które trwało zbyt długo.
Na darmo przewodniczący obradom Parlamentu Europejskiego Pedro Silva Pereira wzywał szefa polskiego rządu, by trzymał się czasu swojego wystąpienia. – Zostałem poinformowany, że mam 30–35 minut– odpowiedział mu Mateusz Morawiecki. – Nic o tym nie wiem – zdziwił się Silva Pereira. I dodał: – Musi pan przejść do konkluzji.
– Będę zmierzał do końca – odparł polski premier. – Ale proszę mi nie przeszkadzać – dodał surowo i niezrażony przemawiał jeszcze 6 minut na temat tego, jakich kompetencji Unia nie posiada. Na protesty prowadzącego obrady nie reagował.
Przez ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta