Sam powalczyłem o swoje prawa
Rozumiem, że Bart Staszewski chce się mienić zbawcą osób LGBT broniącym nas przed prześladowaniami, ale może niech najpierw zacznie od tego, że przestanie prześladować mnie - mówi Łukasz Jasina, rzecznik MSZ.
Plus Minus: Widzę, że telefon ciągle dzwoni.
Bywają takie momenty, kiedy nie dzwoni. W nocy ciągle dzwoni rzadko. No cóż – taka praca.
A często dobijają się zagraniczni dziennikarze w sprawie sytuacji na naszej wschodniej granicy?
Tak, moje numery telefonu są już wszędzie – czy to służbowy, czy prywatny – więc dzwonią z całego świata. To trochę jak w anegdocie o Stalinie, że między nim a robotnikiem są cztery osoby – więc między mną a każdym dziennikarzem na świecie, jak się okazuje, są co najwyżej dwie osoby, a zazwyczaj znajduje się jednak ktoś, kto zna mnie i takiego dziennikarza, więc łatwo im do mnie dotrzeć.
To chyba dobrze, że wreszcie można się dodzwonić do rzecznika, którego długo nie było.
Niby wiedziałem, co mnie czeka w tej pracy, bo iluś tam urzędników w życiu znałem, recenzowałem pracę różnych urzędów państwowych i samorządowych jako publicysta, zwłaszcza w „Kulturze Liberalnej", gdy potrafiłem formułować wiele pomysłów na to, jak państwo ma działać lepiej, i byłem znawcą cudownych recept na wszystko, ale okazuje się, że to nie zawsze tak działa, bo każdy urząd ma swoją specyfikę.
I jaką specyfikę ma Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
Tu trzeba cedzić każde słowo i o nie dbać. I wiem już, że można bardzo długo się zastanawiać, co chce się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta