100 lat polskiego tenisa
Katarzyna Nowak W 1995 roku 47. tenisistka świata, wielokrotna mistrzyni kraju, olimpijka z Barcelony, przede wszystkim pionierka kobiecego tenisa zawodowego w Polscev
Plus Minus: Czemu wzięła się pani za sport, który w latach 80. wciąż miał etykietkę rozrywki burżuazyjnej i brakowało mu wsparcia władz?
To zasługa rodziców, zwłaszcza taty, który był piłkarzem, ale nauczywszy się grać w tenisa, poświęcił się całkowicie tej dyscyplinie i mej karierze. Miałam też szczęście, że zostałam przyprowadzona przez tatę do Miejskiego Klubu Tenisowego w Łodzi, miejsca z tradycją. Tam grali bracia Nowiccy, wcześniej Józef Orlikowski, końcówkę kariery miał Władysław Skonecki. Moją trenerką była pani Maria Dowbor-Lewandowska, czołowa tenisistka lat 60. I był klimat, jaki tworzyli w latach 80. przychodzący tam mecenasi, lekarze i artyści, bo po drugiej stronie parku Poniatowskiego stała łódzka filmówka.
Z czym najlepszej juniorce w kraju, dziewczynie z dużymi perspektywami, najtrudniej było sobie poradzić?
Problemy były ze wszystkim: graliśmy marnym sprzętem i słabymi piłkami polskiej produkcji, byłam wysyłana tylko na kilka turniejów w sezonie, a rówieśniczki z innych krajów grały 17. No i zimą była gra na klepkach w halach wielofunkcyjnych ŁKS-u, Anilany lub Resursy, gdzie waliło się rakietą w ścianę za plecami. W Polsce była tylko jedna tenisowa hala z prawdziwego zdarzenia, hala Mery. W MKT Łódź oraz kilku innych klubach – w Sopocie, Warszawie, Poznaniu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta