Zróbcie, kolego, coś samosprzedającego
Według zaleceń z PRL opakowanie produktu miało wyglądać dobrze nie tylko na półce czy w witrynie sklepu, ale także w domu konsumenta. W centralnie sterowanej gospodarce nawet wystrój wnętrza obywatela nie był państwu obojętny.
Różnorodność opakowań jednostkowych i stawiane im wymagania wzrastają zawsze w miarę uprzemysłowienia kraju i w miarę wzrostu dobrobytu. Ludzie żyjący na wyższej stopie żądają wyboru, chcą być szybko obsłużeni i chcą uzyskiwać dowody, że myśli się o ich wygodzie. Z dobrobytem i oświatą wyrabia się zmysł estetyki. Klienci domagają się nie tylko modnego fasonu konfekcji i galanterii, ale chcą, aby najpowszedniejsze opakowania towaru codziennie nabywanego były przyjemne i zachęcające" – czytamy w 1955 roku na łamach „Opakowania".
Mimo to można odnieść wrażenie, że nie tylko w drugiej połowie lat pięćdziesiątych, ale także w latach sześćdziesiątych mniejsze znaczenie ma, czy Kowalskiej podoba się opakowanie cukierków, które kupiła w osiedlowym sklepie, niż fakt, czy to samo opakowanie cukierków zachwyci panią Smith. Sytuacja zaczyna się jednak powoli zmieniać i władza przychylniejszym okiem spogląda na zabiegi mające na celu upiększenie krajowych opakowań.
Pierwszym krokiem jest powołanie do życia w 1956 roku Przedsiębiorstwa Usług Reklamowych „Reklama". Można uznać, że od tego momentu zaczyna się proces edukacji i zmiany myślenia części polskich producentów. Upłynie jednak jeszcze kilka lat, zanim niektórzy z nich zrozumieją, że opakowanie nie służy jedynie ochronie towaru przed uszkodzeniem, lecz także – a może przede wszystkim – reklamie. Jerzy Morski, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta