Andrzej Sadowski: Polski Ład utrwala ekonomiczny apartheid
Likwidacja podatku dochodowego w całości, a nie tylko w części, przyniosłaby partii rządzącej wprost nie do wyobrażenia korzyści. Nie tylko wizerunkowe, ale wynikające z odzyskania części sterowności w systemie podatkowym - mówi ekonomista Andrzej Sadowski, współzałożyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Plus Minus: Czy spodziewał się pan, że rok 2022 zacznie się od chaosu podatkowego, pretensji do rządu i pospiesznych poprawek?
Nie miałem co do tego żadnych wątpliwości od momentu dołożenia naprędce tzw. ulgi dla klasy średniej, gdy w trakcie reklamowanych korzyści dla obywateli w jednej z analiz wykazano, jak bardzo na zmianach ona straci. Jednak zamiast prostego rozwiązania realnie obniżającego jej opodatkowanie wprowadzono tzw. ulgę, która wymaga biurokratycznej mitręgi. W ten sposób wróciliśmy do sytuacji z początku lat 90., gdy rząd ogłosił wielopiętrowy wzór na obliczanie podatku od tzw. ponadnormatywnych wynagrodzeń zwanego popiwkiem. Od trzech dekad każdy rząd deklaruje uproszczenie systemu podatkowego, a w praktyce wprowadzane są zmiany w przeciwną stronę, jak w Polskim Ładzie. Przed jego wprowadzeniem Polska według raportu International Tax Competitiveness Index z 2021 roku na 37 krajów OECD zajmowała przedostatnie miejsce ze względu na nieprawdopodobne skomplikowanie systemu podatkowego.
Nie trzeba być geniuszem matematycznym, żeby się zorientować, że 30 tys. kwoty wolnej od podatku nie jest w stanie zrekompensować 9-procentowej podwyżki podatków u osób trochę lepiej zarabiających. Zatem czy kadry Ministerstwa Finansów są słabe czy ideologia przyćmiła rozsądek?
Sytuacja przypomina mi anegdotę, jak sąsiad budował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta