Radości możemy nie mieć
Dziś o 13.00 ceremonia otwarcia, a już w niedzielę indywidualny konkurs na skoczni normalnej. Zbytniego powodu do optymizmu jednak nie ma, polscy sportowcy pierwszy raz w XXI wieku mogą wrócić z zimowych igrzysk bez medalu.
Nadzieja jest kobietą. Tej zimy na podium zawodów Pucharu Świata stawały Andżelika Wójcik (łyżwiarstwo szybkie), Natalia Maliszewska (short track) i Aleksandra Król (snowboard), a kilka razy blisko podium była Maryna Gąsienica-Daniel (narciarstwo alpejskie), która trzykrotnie kończyła przejazdy giganta z szóstym czasem.
– Lecę na igrzyska walczyć o medal. Moje tegoroczne starty pokazały, że to możliwe – zapowiada w rozmowie z „Rz" Wójcik. Łyżwiarka z Lubina została pierwszą od 1998 roku Polką, która wygrała pucharowe zawody. – Jest wśród ośmiu kandydatek do medalu, ale na dystansie 500 m decydują detale – mówi szef polskiej misji olimpijskiej i były panczenista Konrad Niedźwiedzki.
Koronawirusowe kłopoty Maliszewskiej
Król wygrała ostatnie zawody przed igrzyskami. Zdążyła z formą, choć letnie przygotowania skomplikował naderwany mięsień łydki. – Nie mogłam spokojnie popracować. Podczas treningów jeździłam dobrze, ale na zawodach przeszkadzał stres. Dopiero niedawno pojechałam czysto, instynktownie i wygrałam w Simonhole – mówiła „Rz".
Gąsienica-Daniel jeszcze nigdy nie stała na podium PŚ, ale potrafiła już pokonywać Mikaelę Shiffrin i Petrę Vlhovą, a podczas ostatnich mistrzostw świata ukończyła slalom gigant na szóstym miejscu. Teraz o życiowy sukces powalczy na sztucznie naśnieżonym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta