Czterodniowy tydzień pracy może się opłacać

W grafikach pracownika wolno wyznaczać jako robocze tylko cztery dni w tygodniu, przy zachowaniu wymiarów godzin oraz wysokości wynagrodzenia. Taki model pracy jest nie tylko atrakcyjny, ale i zgodny z prawem.

Pandemia koronawirusa spowodowała szereg zmian zarówno w gospodarce i na rynku pracy, jak również dotyczących samego sposobu, w jaki praca bywa wykonywana. Jeszcze nie tak dawno trudno było nam sobie wyobrazić, że spotkania w biurze, podróże pociągiem i wysiłki wkładane w to, aby zgrać w jednym miejscu i czasie kilka osób o napiętym kalendarzu, zostaną w niemal 100 proc. zastąpione wideokonferencjami. Pytanie więc nie brzmi, czy praca zdalna z nami zostanie, lecz jaki model hybrydowy będzie odpowiedni dla danej organizacji.

Te zmiany wydają się być nieodwracalne. Są one o tyle istotne, że kandydaci do pracy nierzadko są w stanie wybrać ofertę mniej korzystną finansowo, jednak zapewniającą takie benefity pozapłacowe, które sprawią, że świadczenie pracy będzie mniej uciążliwe i jednocześnie pozwoli lepiej organizować sobie czas wolny.

Z czasem jednym z takich benefitów – a w przyszłości może i normą – stanie się także czterodniowy tydzień pracy, polegający na obniżeniu wymiaru czasu pracy przy zachowaniu wysokości wynagrodzenia.

Pierwsze efekty

Nie jest to rozwiązanie uniwersalne, które sprawdzi się tak samo dobrze w każdej branży i we wszystkich sektorach. Mając jednak na uwadze, jak społeczeństwo się starzeje, a także następującą automatyzację coraz większej ilości procesów, może się to okazać nieuniknione.

Na świecie...