PiS nie czytał Rymkiewicza
Prawdziwy Jarosław Marek Rymkiewicz nie mógłby być sojusznikiem obecnie rządzących – pisze publicysta.
Czy Jarosława Marka Rymkiewicza zawłaszczyło środowisko uznające się za jedynego depozytariusza polskości i patriotyzmu? Nie byłoby to stwierdzenie trafne, bo nawet jeśli można było odnieść takie wrażenie, to stało się to nie tylko przy pełnej akceptacji zmarłego właśnie poety z Milanówka, ale wręcz przy jego aktywnej współpracy. Rymkiewicz chciał zostać zawłaszczony, jednocześnie zapewne znakomicie zdając sobie sprawę, jak powierzchowną naturę ma to zawłaszczenie. Powierzchowność – to słowo będzie się tu często pojawiać.
Żubr ryknął i popędził
Rymkiewicz – apologeta szaleństwa, nagiej siły, bezsensownej śmierci, czyli wszystkiego, co w jakiś sposób fatalnie naznaczyło polską historię i jest immanentną częścią polskiej natury – wymykał się swoim wielbicielom z kręgów obecnej władzy. Można było wręcz odnieść wrażenie, że wielu z nich nie czytało ani jego wierszy, ani jego ostatnich książek. Gdyby czytali, odnaleźliby w nich nietzscheańską w duchu pochwałę samospalenia narodowego, poprzedzonego buntem przeciwko najeźdźcy, okupantowi, porządkowi i nawet własnej władzy. Krótko mówiąc – Rymkiewicz prawdziwy nie mógłby być sojusznikiem obecnie rządzących.
W symbolicznym pojedynku Jana Zamoyskiego z Samuelem Zborowskim pisarz bez wahania wziął stronę Zborowskiego – podobnie jak Słowacki w swoim dramacie z lat 40. XIX wieku – tymczasem rząd PiS,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta