Pierwsze rozmowy i zacięte walki
Choć na granicy białorusko-ukraińskiej toczyły się negocjacje, Rosja wciąż bombardowała ukraińskie miasta.
Rozmowy, do których w poniedziałek była przykuta uwaga świata, odbyły się udostępnionej przez Aleksandra Łukaszenkę rezydencji na brzegu rzeki Prypeć, tuż przy granicy ukraińsko-białoruskiej. Kijów wysłał tam ministra obrony Ołeksija Reznikowa, doradcę prezydenta Mychajła Podoliaka, szefa frakcji rządzącej partii Sługa Narodu Dawida Arachamię oraz pochodzącego z Krymu deputowanego Rady Najwyższej Rustema Umarowa. Delegacji Kremla przewodził doradca Putina i były minister kultury Władimir Miedinski.
Po pięciogodzinnym spotkaniu strona ukraińska poinformowała, że wraca do Kijowa na konsultacje, i zapowiedziała kolejne rozmowy z Rosjanami. Przedstawiciel Moskwy przekazał zaś, że do kolejnego spotkania dojdzie w najbliższych dniach na granicy polsko-białoruskiej. W chwili zamykania tego numeru „Rzeczpospolitej" efekty negocjacji nad Prypecią nie były znane.
Bomby na Charków
– Nie znam szczegółów tych rozmów, ale walki nie ustają. Na celowniku Rosjan jest Mariupol, Charków, Kijów, Odessa, Mikołajiw. Próbują okrążyć i zająć chociaż jedno miasto, by ogłosić jakikolwiek sukces. Myślę, że to im się nie uda. Ukraińska armia nie tylko odpiera ataki, ale przechodzi do kontrataku – relacjonował „Rzeczpospolitej",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta