Jarosław Myjak: Być jak Zełenski, nie jak Putin
Populistyczny przywódca nie potrzebuje zaufania między obywatelami, animozje są mu na rękę.
Wołodymyr Zełenski stał się nadzieją wolnego świata i symbolem poświęceń Ukrainy w walce o demokrację. Symbolem czystego zła został Władimir Putin zsyłający ogień na broniące się miasta, chcąc obrócić je w perzynę, tak jak uczynił to z Groznym czy Aleppo. Agresja wojsk rosyjskich zwiększyła znacznie ukraińskie poparcie dla liberalnej demokracji.
Czy będzie tak i w Polsce? Uniosła nas fala wspaniałego humanitaryzmu. Czy Polska stanie się lepsza w obliczu tragedii wojennej? Czy rządzący nie wykorzystają potrzeby jedności i koniunktury międzynarodowej do dalszej budowy „suwerennej demokracji”?
Odmiana serca
Prezydent Duda postąpił właściwie. Wzywając do jedności, pokazał dowodnie, że nie polega ona na tym, że opozycja przyjąć ma program partii rządzącej. Można mieć nadzieję, że prezydent uznał, że jedność wymaga wyższego wspólnego mianownika. Prezydent zawetował kontrowersyjną ustawę zwaną lex Czarnek, zwołał po latach Radę Bezpieczeństwa z udziałem opozycji i uznał rolę samorządów, będących, obok administracji państwowej, władzą państwa, z którą należy współpracować. Działania prezydenta podjęte zostały w interesie państwa, nie partii. Oby nie pozostało to gestem chwili.
Żałować można jedynie, że trzeba było wojny, kryzysu humanitarnego i spotkań z przywódcami Zachodu, by doszło do takiej odmiany serca.
Jakość naszej demokracji, szanse i ryzyka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta