Pełzające widmo waloryzacji
Realny scenariusz czy strachy na Lachy? Jeszcze nigdy nie spekulowano tyle o obciążaniu nabywców mieszkań ryzykiem wzrostu cen wykonawstwa.
Rosnące koszty wykonawstwa to od zawsze czynnik wskazywany jako jeden z motorów napędowych wzrostu cen mieszkań. Czasami skoki potrafią być gwałtowne, jak w latach 2017–2018, kiedy doszło do kumulacji robót na szerokim rynku budowlanym oraz popytu na materiały i kiedy krążyły pogłoski o wykradaniu sobie przez wykonawców ekip. W 2021 r. branża mierzyła się ze skutkami pandemii – zakłóceniami w produkcji materiałów. Ten rok to destabilizacja rynków i szaleństwo cen surowców po najeździe Rosji na Ukrainę. To także odpływ ukraińskich pracowników stanowiących filar naszego rynku wykonawstwa.
Zawierane przez deweloperów i wykonawców umowy na budowę bloków są oparte zazwyczaj na sztywnym wynagrodzeniu i nie zawierają klauzul waloryzacyjnych. W razie rynkowych perturbacji oznacza to konieczność siadania do stołu i negocjowania – i o takich przepychankach słychać od zawsze.
Od zawsze mówi się też, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta