Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jan Maciejewski: Droga usłana zapachami

23 kwietnia 2022 | Plus Minus | Jan Maciejewski

Błogosławieni alergicy. Oni jedni mogą zapewne z czystym sumieniem wyznać, że w wieczór Męki czy Noc Zmartwychwstania uronili choć jedną łzę. Buchająca wokół wczesną wiosną wegetacja dokonuje w nich tego, z czym nie daje zazwyczaj rady tląca się wewnątrz wiara. Łzy kapią ciurkiem, a oni zapamiętale przecierają oczy. Co prawda nie ze zdumienia pustym grobem, tylko w reakcji na pyłki odbywających swój godowy taniec drzew i roślin, ale czy to ma aż takie znaczenie? Mało kto poza nimi zachowuje się w te święta jak należy. Tylko uczuleni są na tyle czuli, by odczuć grozę słodkiego zapachu kiełkującej do życia przyrody.

No właśnie, zapach. Jest niemą treścią Wielkanocy, towarzyszy każdemu z aktów tego dramatu. Od początku, pachnących gałązek oliwnych słanych przed wkraczającym do Jerozolimy Jezusem. Przez olejek, wtarty włosami prostytutki w nogi Zbawiciela sześć dni przed Golgotą; olejek, którego woń rozeszła się tak szeroko, że aż wżarła się w karty Ewangelii, każąc o sobie wspomnieć. Każdy odcień zapachu wszystkich dań serwowanych podczas ostatniej wieczerzy był już pochwytywany wyostrzonymi grozą zbliżających się chwil zmysłami. A ogród oliwny tuż przed świtem – czy to właśnie nie jego słodkie opary ukołysały do snu mających towarzyszyć Jezusowi w czuwaniu uczniów? I czy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12249

Wydanie: 12249

Zamów abonament