Dave Goulson. Dżungla w ogrodzie czyli nawet ślimaki bywają szybsze

źródło: Shutterstock

Każda z nich jest w stanie wyprodukować do 4,5 kilograma bogatych w składniki odżywcze odchodów rocznie. W zdrowym ogrodzie, gdzie jest pełno dżdżownic, oznacza to mnóstwo doskonałego kompostu dla roślin

źródło: materiały prasowe

Starożytni Egipcjanie dostrzegli związek między dżdżownicami a płodnością gleby. Z rozkazu Kleopatry każdy, kto został przyłapany na wywozie dżdżownic z Egiptu, miał ponieść śmierć.

Niepokoję się o glizdy. Może się to wydać dziwne, ale według mnie poświęca się im za mało uwagi, wskutek czego są zaniedbywane. Czy dobrze się mają? Czy ktoś nad nimi czuwa? Niestety odpowiedzi brzmią: a) Nie wiemy, i b) Nie, raczej nie. A jest to coś, co powinno obchodzić nas wszystkich, gdyż mało jest na Ziemi (a raczej w ziemi) stworzeń o tak wielkim znaczeniu.

Tu powinienem uściślić, że nie mówię o jakichkolwiek robakach; mam na myśli dżdżownice, wijące się stworzenia, które ogrodnik za każdym wbiciem łopaty przecina na pół, i które, technicznie rzecz biorąc, nie są ani glizdami, ani nawet glistami czy robakami. Tych ostatnich jest wiele typów – na przykład płazińce, tasiemce, obleńce, szczetnice czy niezmogowce, ale odłóżmy je na razie (chociaż pragnę zapewnić wszystkich zaniepokojonych męskich osobników, że niezmogowce, czyli po angielsku „penis worms", nie mieszkają w penisach, nie zjadają penisów i tylko z grubsza przypominają je kształtem).

Pewnie się zastanawiacie, co takiego ważnego jest w dżdżownicach, że spędzają mi sen z powiek. Odpowiedź oczywiście jest taka, że te skromne stworzenia odgrywają może nieelegancką, lecz kluczową rolę w podtrzymywaniu zdrowia gleby i przetwarzaniu martwego materiału organicznego; bez nich zarówno uprawy rolne, jak i dzikie rośliny...