Pandemia zniszczyła kino
– Kobiety zszywają zerwane rodzinne więzi – mówi Nanni Moretti, reżyser „Trzech pięter”. Film już na ekranach.
Nanni Moretti ekranizujący powieść! Trudno uwierzyć, pana kino zawsze było bardzo osobiste i autorskie.
Razem z dwojgiem moich scenarzystów pracowaliśmy od roku nad filmem powracającym do lat 50., gdy Federica Pontremoli podsunęła mi „Trzy piętra”. Zwykle bardzo dużo czasu zajmuje mi przeczytanie książki, ale tym razem powieść izraelskiego pisarza Eskhola Nevo pochłonąłem ekspresowo. Od razu wiedziałem, że to będzie mój następny film.
Ekranizacja cudzego pomysłu była dla pana odświeżającym doświadczeniem?
Innym. I nie mogę powiedzieć, że całkiem łatwym. Ale też nie czułem, żebym nie miał wpływu na film. Przeniosłem akcję z Izraela do Rzymu, w okolice dobrze mi znane. Poza tym dokonałem różnych zmian podczas adaptacji. W książce znalazły się odrębne historie trzech rodzin, które mieszkały w tym samym budynku, ale nigdy się nie spotykały. My to zmieniliśmy. Bardzo dużo dodali swoim postaciom aktorzy. Sam też przetrawiłem w sobie jednego z bohaterów, którego zdecydowałem się zagrać. Miałem na kształt „Trzech pięter” dostatecznie duży wpływ, by ta opowieść stała się dla mnie ważna.
W „Trzech piętrach” od mężczyzn znacznie ciekawsze i bardziej empatyczne są kobiety. Dał się pan porwać nowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta