Putin boi się prawdziwej wojny
„Operacja specjalna” jest dla Putina bezpieczniejsza niż „wojna”. Bo za przebieg wojny jako zwierzchnik sił zbrojnych odpowiadałby głową.
Lepszej okazji do oficjalnego wypowiedzenia wojny Ukrainie i ogłoszenia powszechnej mobilizacji w tym roku Władimir Putin już nie będzie miał. Spekulowano, że zrobi to 9 maja podczas Dnia Zwycięstwa, głównego święta państwowego za jego rządów. Propagandowo też wszystko by się gospodarzowi Kremla zgadzało, gdyż Ukraińców wyzywa od „faszystów” i „nazistów”. Więc prosto z placu Czerwonego – jak w listopadzie 1941 roku zrobił to Stalin – mógł wysłać żołnierzy na front.
Spodziewano się nawet, że pójdzie jeszcze dalej i przeleci się tzw. samolotem dnia zagłady (Ił-80), który jest specjalnie przygotowany na wypadek wojny atomowej. W ten sposób miałby zademonstrować, że jest gotów na wszystko, nawet na koniec świata, aby tylko osiągnąć cele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta