Odszedłem w stan spoczynku, bo nie miałem wyjścia
– Chciałbym jeszcze orzekać, ale nie mogłem. Powód? Nie wystąpiłem do KRS o zgodę, bo jej nie uznaję – mówi Marek Celej, sędzia SO w Warszawie, wieloletni przewodniczący wydziału karnego SO, członek byłej KRS. Agata Łukaszewicz
Po wielu latach orzekania odchodzi pan w stan spoczynku. Nie myślał pan o przedłużeniu orzekania? Przecież taka możliwość istnieje. Dla sędziów jest taka szansa. Dlaczego nie chce pan jeszcze popracować i orzekać?
W sądownictwie byłem ponad 41 lat: najpierw sekretarzem, potem w czasie aplikacji sędziowskiej kuratorem zawodowym, a asesorem sędziowskim zostałem mianowany w grudniu 1984 r. Nie sądziłem, że po osiągnięciu wieku emerytalnego zawieszę togę i łańcuch w archiwum domowym. Chciałem nadal orzekać, gdyż moje doświadczenie zawodowe, a i zdrowie, pozwoliłyby mi nadal sprawować zaszczytny urząd sędziego.
To co się stało?
W ustawie o ustroju sądów powszechnych jest przepis, który pozwala sędziom zwrócić się do KRS z wnioskiem o przedłużenie służby sędziowskiej. Prawdziwej konstytucyjnie umocowanej rady jednak nie ma, bo neo-KRS od kwietnia 2018 r. jest zaprzeczeniem organu, który ma stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów. W sytuacji, w której ja wielokrotnie krytycznie oceniałem prace tego quasi-konstytucyjnego organu, to moje zasady etyczne i pełne poszanowanie konstytucji nie pozwoliły mi na złożenie takiego wniosku o przedłużenie orzekania. Byłaby to niczym nieuzasadniona prywata, a na to sobie bym nie pozwolił.
Panie sędzio, spotkaliśmy się po raz pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta