To sąd musi zadbać o strony
Nieważność umowy kredytowej nie zwalnia z ważnego obowiązku zwrotu kapitału.
W pozwach o unieważnienie umowy kredytu, powszechnie zwanego frankowym (chociaż zdarzają się inne waluty), z reguły jest napisane, że z powodu nieważności umowy bank powinien oddać kredytobiorcy wszystkie poczynione przez niego wpłaty ratalne. Z takiego powodu, że były nienależnym świadczeniem – skoro powód w pozwie uważa umowę za nieważną. Kredytobiorcy domagają się zwrotu wszystkiego, co wpłacili bankowi, nie wyłączając spłaty pożyczonego im kapitału.
Absurd czy święta racja?
Zacznijmy od przypomnienia uchwały III CZP 6/21 z 7 maja 2021 r., w której Sąd Najwyższy opowiedział się za teorią dwóch kondykcji – nie sąd z urzędu, ale każda ze stron nieważnej umowy powinna sama określić, czego żąda tytułem zwrotu świadczenia wzajemnego. Przechodząc do uzasadnienia, Sąd Najwyższy już na wstępie zaznaczył: „Punktem wyjścia (…) musi być wyjaśnienie charakteru sankcji wskazanej w art. 3851 k.c., którą dotknięte jest niedozwolone postanowienie umowne (dalej także »klauzula abuzywna«), polegającej na tym, że nie wiąże ona konsumenta”. W dalszej części uzasadnienia Sąd Najwyższy przypomina, że konsument może udzielić wolnej i świadomej zgody na utrzymanie niedozwolonej klauzuli abuzywnej lub jej się sprzeciwić – co może doprowadzić do upadku całej umowy.
Na sądzie spoczywa więc obowiązek wskazania stronom w sposób obiektywny i wyczerpujący, jakie konsekwencje prawne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta