USA wracają do Śródziemia
Zegar biologiczny starzejącego się Putina kazał mu rozmyślać o dziejowej wielkości. Władca Kremla nie przewidział, że chcąc rozbić NATO i Unię Europejską, może je zjednoczyć.
To tajemnica poliszynela, że w dwóch najbardziej wpływowych stolicach Europy ustalono nieformalny zakaz używania słowa „Zachód” przez dyplomatów. Dlaczego? Bo „Zachód”, czyli „cywilizacja zachodnia”, to wspólnota transatlantycka, łącząca z konieczności USA oraz Europę. I cóż w tym złego? – można spytać. Dla Polaków jedność transatlantycka zawsze była i wciąż jest bardzo piękna: Zachód zawsze był przedmiotem naszej materialnej i duchowej aspiracji, a jego jedność pozostaje gwarantem bezpieczeństwa i długofalowym celem większości naszych elit. Jednak dla przywódców za sterami Niemiec i Francji Zachód jest dziś raczej brzemieniem niż marzeniem – dlatego w zasadzie można by się go z naszych głów i serc pozbyć.
Bądźmy szczerzy, według wielu w owych dwóch stolicach – Berlinie i Paryżu – wiele rzeczy byłoby łatwiejszych, gdyby nie ta Ameryka. Na przykład nikt by się nie mieszał w sprawy bezpieczeństwa i nie przymuszał – jak były prezydent Donald Trump – do wydawania więcej na obronność. Nikt by nie sterował – jak obecny prezydent Joe Biden – sytuacją w Ukrainie w kierunku niezgodnym z interesami gazowymi niemieckich i francuskich lobby. Nikt by nie mieszał się w wewnętrzną politykę Unii Europejskiej wraz z jej pokazowym dyscyplinowaniem tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta