Abdeslam umrze w więzieniu
Proces zamachowców z 13 listopada 2015 r. został przeprowadzony wzorowo. Ale zagrożenie terroryzmem pozostaje.
Salah Abdeslam początkowo były bardzo hardy. Jedyny terrorysta biorący udział w atakach na paryski klub muzyczny Bataclan, kafejki 18. dzielnicy oraz Stade de France, który pozostał przy życiu, zaczął trwający 149 dni proces od stwierdzenia, że jest „żołnierzem Państwa Islamskiego, i nim pozostanie”. Stopniowo jednak miękł. W ostatnich tygodniach nie tylko zaczął przepraszać rodziny ofiar, ale powtarzał, że „nie zabił nikogo” i skazanie go za zabójstwo „byłoby niesprawiedliwe”.
Le Pen na Twitterze
W przedstawionym w środę późnym wieczorem wyroku sąd nie uwzględnił jednak tej linii obrony. Wskazał, że Abdeslam podwiózł trzech swoich kompanów pod Stade de France, doskonale wiedząc, że znaleźli się tu, aby zabić jak najwięcej ludzi, doprowadzając do wybuchu pasów szahida. Sam zaś wyrzucił własny pas nie dlatego, że – jak twierdzi – zmienił zdanie, tylko ten nie funkcjonował.
Terrorysta dołączy więc do grupy ledwie czterech seryjnych morderców, którzy zostali skazani na najwyższy wymiar...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta