Ostatni zgasi światło na scenie
– Środowisko teatralne jest w żenujący sposób skonfliktowane i w gruncie rzeczy konformistyczne – mówi Jan Klata przed premierą „Czego nie widać” na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie 9 lipca.
Trudne warunki życiowe i ekonomiczne zmusiły czołowego polskiego reżysera teatralnego do zajęcia się farsą?
Oczywiście: pogarszające się warunki życiowe Polek i Polaków, turbulentna i potencjalnie tragiczna sytuacja geopolityczna naszej ojczyzny, ogarniający Europę kryzys sensu czegokolwiek oraz immanentne i paraliżujące poczucie zagrożenia. Z tych wszystkich powodów zdecydowałem się zrobić spektakl „ku pokrzepieniu serc”. Staram się nie być reaktywny w swoich wyborach repertuarowych. Tematyką ukraińską zająłem się w „Termopilach polskich” zrealizowanych w śp. Teatrze Polskim we Wrocławiu. 1 września 2021 wyreżyserowałem „Borysa Godunowa” na Litwie, w cieniu rosyjskich czołgów szykujących się do inwazji na Ukrainę. Cztery lata temu wyreżyserowałem w Teatrze Wybrzeże „Trojanki” o ofiarach brutalnej wojny. Mogę więc powiedzieć, że tragiczną tematykę wojny, środkowoeuropejskie i trojańskie hekatomby mam już rozpoznane bojem, teraz niech się z nimi mierzą koleżanki i koledzy, a ja postanowiłem wybiec w przyszłość i być gotowy na granie na froncie, właśnie dla pokrzepienia serc, dla naszych chłopców w mundurach.
Brzmi groźnie.
Taki czas. Jesteśmy gotowi do występów na bezpośrednich tyłach frontu. Zanim na sobotniej premierze zameldują się cywile, będziemy mieli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta