Sąd nie dla kościelnych hierarchów
Twierdzenia, że po uchwale Sądu Najwyższego biskupi, którzy przed laty ukrywali pedofilię, staną przed sądem, to zaklinanie rzeczywistości i niepotrzebne rozbudzanie nadziei u części ofiar.
Sąd Najwyższy w ubiegłym tygodniu uznał, że za niezgłoszenie organom ścigania przypadku pedofilii może odpowiadać osoba, która dowiedziała się o takim czynie przed 13 lipca 2017 r., czyli przed terminem zmiany art. 240 kodeksu karnego, który mówi o obowiązku denuncjacji pewnych typów przestępstw.
Przepis budził dotąd spore wątpliwości. Przed nowelizacją zgłaszanie przestępstw seksualnych m.in. w odniesieniu do małoletnich było obowiązkiem społecznym, za niezgłoszenie nie groziła kara. Po nowelizacji zgłaszanie stało się obowiązkiem prawnym, a za nieinformowanie organów ścigania grożą trzy lata więzienia.
Komisja kontra śledczy
Główny problem sprowadzał się do tego, czy osoby, które miały wiedzę o przestępstwie przed nowelizacją przepisu, po jego zmianie mają obowiązek je zgłosić. Prokuratura Krajowa, a za nią także prokuratury w terenie przyjęły interpretację, że przepis nie odnosi się do przeszłości i dotyczy wyłącznie przestępstw, o których dowiedziano się po 13 lipca 2017. Duża część prawników wyrażała zdanie odmienne, a teraz podzielił je także Sąd Najwyższy.
„Ta uchwała jest po myśli przede wszystkim skrzywdzonych pedofilią. (...) To spektakularne orzeczenie Sądu Najwyższego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta