Boris Johnson na wylocie
Premier prowadził w środę desperacką walkę o utrzymanie się u władzy. Niewielu wierzy w jego wygraną.
Boris Johnson nie chciał tu siedzieć ani sekundy dłużej niż to absolutnie konieczne. Szef rządu zerwał się z ław Izby Gmin w tej samej chwili, gdy Sajid Javid, były już minister zdrowia, zakończył druzgocące przemówienie, w którym tłumaczył powody swojego odejścia.
– Między lojalnością i integralnością muszę wybrać to drugie. Zbyt wiele razy dałem się uwieść wątpliwościom. Ale zło pochodzi z samej góry. I to się nie zmieni – mówił chwilę wcześniej Javid, wymieniając długą listę kłamstw, jakich się dopuścił Johnson.
We wtorek wieczorem niemal w tej samej chwili (choć to zbieg okoliczności) urząd złożył drugi co do znaczenia członek rządu – minister finansów Rishi Sunak. Zgodnie ze swoim porywczym charakterem Johnson nie dał wtedy za wygraną. Zaczął dzwonić do pozostałych członków swojego gabinetu i gdy przekonał się, że takie filary jego ekipy jak szefowa dyplomacji Liz Truss czy wicepremier Dominic Raab pozostają mu wierni, uzupełnił dwa wakaty. Dotychczasowy minister edukacji Nadhim Zahawi przejął schedę po Sunaku a szef gabinetu Johnsona Steve Barclay został nowym ministrem zdrowia.
Jeszcze w środę w południe, w trakcie cotygodniowych pytań w Izbie Gmin, Johnson nie tracił animuszu.
– Nie mogę się z nim bardziej nie zgadzać. Koncentrujemy się na obniżeniu podatków, na pomocy dla najbiedniejszych. To nie jest moment na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta