Rosyjska masa kontra ukraińska psychika
Żołnierze naprawdę mają mniejszą chęć do walki, kiedy postrzegają swoich dowódców jako ludzi słabych, mało samodzielnych, mało profesjonalnych. Oni potrzebują autorytetu, pewnego rodzaju przywiązania do swojego dowódcy. W armii rosyjskiej mocno tego brakuje. Rozmowa z Leonem Komornickim, generałem WP w stanie spoczynku
Panie generale, co powoduje, że żołnierze z bronią w ręku idą na pole walki, gdzie w każdej chwili grozi im śmierć lub rany? Co ich do tego pcha?
Raczej kto. Odpowiedź jest bardzo prosta – politycy.
Nie wojskowi?
Podstawą właściwie każdej strategii obronnej jest kwestia niedopuszczenia do wojny – to są strategie odstraszania. Natomiast decyzje o działaniach zbrojnych podejmują politycy, ze wszystkimi swoimi emocjami czy chorobliwymi ambicjami, jak w przypadku agresji Rosji na Ukrainę. Trzeba pamiętać, że politycy podejmują również decyzje w jak najbardziej chwalebnej i słusznej sprawie, czyli o obronie ojczyzny. Także w przypadku Ukrainy była to decyzja polityczna, która oczywiście miała pełne poparcie wojskowych. Chociaż to oni wcześniej nastawali na ogłoszenie powszechnej mobilizacji i dokonanie strategicznego rozwinięcia i rozlokowania sił zbrojnych. Jednak takiej decyzji politycznej nie podjęto.
Czy doszłoby do agresji, gdyby decydowali o niej rosyjscy wojskowi?
Bardzo trudno powiedzieć. Tę decyzję podejmuje rządzący Rosją i tu nie ma znaczenia postawa wojskowych. Wiem jedno: wielu z sowieckich dowódców, których znałem przed kilkudziesięcioma laty, nie popełniłoby tylu błędów i takich błędów, ile popełniono teraz. Czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta