Pół roku koszmaru
Wojna w Ukrainie wywróciła globalny porządek polityczny i gospodarczy. Na naszych oczach rodzi się zupełnie nowy układ sił, choć wciąż nie wiadomo, na ile trwały.
Największym zaskoczeniem jest niewątpliwie katastrofalny stan rosyjskiej armii. Siły zbrojne to był jeden z ostatnich atrybutów mocarstwowości, jaki zdawał się zachować Kreml. W minionych dwóch dekadach Władimir Putin właśnie na ich modernizacji skoncentrował skromne zasoby rozkradanego, rosyjskiego państwa. Na to dała się zwieść nawet Ameryka: przekonana o sile Rosji już u zarania inwazji zaproponowała ewakuację z Kijowa Wołodymyra Zełenskiego, tak bardzo była przekonana, że upadek ukraińskiej stolicy jest tylko kwestią dni. Ta pomyłka jest tym bardziej zaskakująca, że razem z Brytyjczykami i Turkami to właśnie Amerykanie szkolili od 2014 r. ukraińskie wojsko. Powinni więc wiedzieć nie tylko, jak bardzo jest ono sprawne, ale przede wszystkim zdeterminowane do stawienia oporu najeźdźcy. Okazuje się jednak, że mimo niezwykłego przepływu informacji w dobie internetu i dronów, wciąż przyszłość świata pozostaje dla nas zagadką.
Gorzej niż Afganistan
Ale porażka Amerykanów blednie w porównaniu z błędnymi kalkulacjami Kremla. Podobnie jak inwazja z rozkazu George’a W. Busha na Irak wiosną 2003 r., decyzja o uderzeniu na Ukrainę została podjęta w gronie zaledwie kilku najbliższych współpracowników prezydenta. Putin padł ofiarą zbudowanego przez siebie autorytarnego systemu. Docierały do niego tylko pochlebne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta