Jak nie być szczęśliwym przegranym
Pomysł, żeby wspomagać psychologicznie sportowców, wziął się z przekonania, że trening fizyczny zbliżył się do granic skuteczności. Dalszy postęp wymaga udziału mózgu, który, jak się okazało, też można wytrenować.
Starożytni Grecy, organizując igrzyska olimpijskie, mówili o osiąganiu harmonii ciała i umysłu. Wspominali o konieczności przygotowania w obu tych sferach, określili też klasyczną tetradę działań, koniecznych przed startem w zawodach: przygotowanie fizyczne, koncentracja, umiar i relaks.
Początek ściśle naukowemu podejściu do zagadnień psychologicznych w sporcie dały badania z końca XIX wieku, gdy zainteresowani sprawą sportowcy i edukatorzy zaczęli dociekać, jakie cechy wpływają na osiąganie doskonałych wyników. Pojawiły się pierwsze publikacje – w 1894 roku francuski lekarz Philippe Tissié prześledził zmiany psychiczne u cyklistów długodystansowych, amerykański psycholog Edward Scripture zbadał czas reakcji szermierzy i biegaczy, podobne prace prowadził profesor Harvardu George W. Fitz.
Nie była to psychologia w sensie ścisłym, ale zaczęło się zbieranie danych i eksperymentowanie, by zweryfikować subiektywne opinie oraz spróbować przenieść odkrycia do świata sportu. Swoją cegiełkę dołożył twórca nowoczesnego ruchu olimpijskiego baron Pierre de Coubertin, pisząc artykuły, np. o znaczeniu samoregulacji i roli czynników psychicznych w wydajności sportowej. Baron organizował też kongresy poświęcone tym zagadnieniom, można rzec, że rozgłos służył sprawie, choć nikt z zainteresowanych naukowców lub pedagogów nie nazwałby się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta