Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bary mleczne się mszczą na lewicy

28 stycznia 2023 | Plus Minus | Eliza Olczyk
– Uważam, że w dużej mierze to, co się stało z lewicą, to jest jego odpowiedzialność (Leszka Millera – red.) – mówi Grzegorz Pietruczuk, w tamtym czasie działacz SLD. – Miał wszystkie narzędzia do tego, żeby zrobić dużo dobrych rzeczy. Tymczasem kolejne pokolenia ludzi o socjaldemokratycznych poglądach tłumaczą się z jego decyzji, choć z ich podejmowaniem nie miały nic wspólnego. Odbudowanie utraconego zaufania jest bardzo trudne. Na zdjęciu Leszek Miller jako premier, 2003 rok
autor zdjęcia: Maciej Macierzyński/Reporter
źródło: Rzeczpospolita
– Uważam, że w dużej mierze to, co się stało z lewicą, to jest jego odpowiedzialność (Leszka Millera – red.) – mówi Grzegorz Pietruczuk, w tamtym czasie działacz SLD. – Miał wszystkie narzędzia do tego, żeby zrobić dużo dobrych rzeczy. Tymczasem kolejne pokolenia ludzi o socjaldemokratycznych poglądach tłumaczą się z jego decyzji, choć z ich podejmowaniem nie miały nic wspólnego. Odbudowanie utraconego zaufania jest bardzo trudne. Na zdjęciu Leszek Miller jako premier, 2003 rok
autor zdjęcia: Krzysztof Żuczkowski / Forum
źródło: Rzeczpospolita

PiS przejęło sprawy społeczne i jest w tym wiarygodne – czy się to komuś podoba czy nie. Transfery społeczne pomogły wielu rodzinom. Programy 500+ i 300+ zrobiły dużo dobrego. Rozmowa z Grzegorzem Pietruczukiem, burmistrzem Bielan

Czy wie pan, co się czuje, gdy jest się obrzuconym błotem? Pamiętam taką reklamówkę polityczną sprzed lat wyprodukowaną na potrzeby kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego – dwójka młodych ludzi dostaje w twarz jakąś szarą mazią i mówi: „i znowu obrzucono nas błotem”.

Pamiętam doskonale tę kampanię i ten spot. To były wybory prezydenckie 2000 roku. Pracowałem wtedy w sztabie wyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego i miałem wystąpić w tym spocie, ale – o ile dobrze pamiętam – wysłano mnie na kilka dni za granicę. W tej reklamówce wystąpił mój kolega. Drugą osobą była Karolina Zioło, dzisiaj zastępca szefa Kancelarii Senatu.

A co pan robił w tamtej kampanii?

Odpowiadałem za grupę młodzieżowych wolontariuszy, którzy jeździli z prezydentem Kwaśniewskim po całym kraju. Byliśmy odpowiedzialni za bezpośredni kontakt z wyborcami, m.in. obsługiwaliśmy infolinię. Wtedy toczyła się ostra walka polityczna, różne rzeczy się wydarzały, stąd pomysł na ten spot. W naszą kampanię było zaangażowanych bardzo dużo młodych ludzi. Pracowaliśmy całymi miesiącami, m.in. przygotowywaliśmy prawybory w Nysie, bo wtedy to był ważny element kampanii. Dla mnie osobiście, wówczas jeszcze studenta politologii i świeżo upieczonego radnego gminnego, była to niesamowita przygoda polityczna.

Co na panu zrobiło takie duże wrażenie?...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12482

Wydanie: 12482

Zamów abonament