Krym jest częścią Ukrainy. Kropka
Owszem, Niemcy schrzanili politykę wobec Rosji. Ale co my zrobiliśmy w Wietnamie? W Iraku? Czy to jest powód, aby więcej z nami nie współdziałać? Rozmowa z Danielem Friedem, byłym ambasadorem USA w Polsce
Jaki jest plan Joe Bidena na zakończenie wojny w Ukrainie?
Bardzo jasny: stworzyć warunki po temu, aby Ukraina odzyskała jak największą część utraconych ziem. Może nawet całość. Tak, aby kiedy już dojdzie do negocjacji, to nie Putin, ale Zełenski występował z pozycji siły.
Nie chodzi o obalenie samego Putina, zmianę reżimu, demokratyzację Rosji?
Zmiana reżimów to nie jest cel, jaki stawia sobie amerykańska polityka zagraniczna. Co najwyżej bonus, jaki możemy otrzymać.
W przeszłości jednak było to jej celem, choćby w Ameryce Łacińskiej.
Dziś stawianie sobie takiego celu nie byłoby z naszej strony mądre. Chcemy zwycięstwa Ukrainy, o tym rozstrzygnie pole bitwy. Ale też z historii dobrze wiemy, że kiedy Rosjanie wypowiadali wojnę i ją przegrywali, wiele razy kończyło się to bardzo głębokimi zmianami w samej Rosji. Tak się stało po klęsce w wojnie krymskiej, rosyjsko-japońskiej, w pierwszej wojnie światowej czy w Afganistanie.
Nie zawsze to musi być zmiana reżimu. Po wojnie krymskiej Aleksander II zainicjował reformy i gdyby nie został zabity przez terrorystów, zapewne ustanowiłby konstytucję. Z kolei Michaił Gorbaczow po części w wyniku porażki w Afganistanie zaangażował się w również nieudaną próbę odnowienia Związku Radzieckiego. Prezydent Biden nie odrzuca negocjacji z Władimirem Putinem, jednak nie chce dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta