Kazach wchodzi na kort
Czy z postradzieckiego kraju sportów walki można w niespełna dwie dekady zrobić potęgę tenisową? Miliarder Bułat Utemuratow uważa, że w Kazachstanie można. I to robi.
Pierwszy wielkoszlemowy sukces Jeleny Rybakiny odniesiony pod błękitno-złotą flagą Kazachstanu powitał osobiście z trybuny kortu centralnego Wimbledonu. Brytyjscy widzowie zobaczyli go wtedy, w lipcu 2022 roku, pierwszy raz z bliska: na głowie elegancka panama, na ramionach granatowa marynarka klubowa, na twarzy uśmiech szczęścia, gdy ściskał swoją mistrzynię.
Zaczęło się spełniać postanowienie, jakie podjął w 2007 roku – stworzyć od zera kulturę tenisową w republice postradzieckiej, w której za dyscypliny godne uprawiania nadal uważa się tradycyjne zapasy kuresi, boks i inne sporty walki, potem jest piłka nożna, może jeszcze podnoszenie ciężarów, kolarstwo i narciarstwo biegowe. Pozostałych przesadnie się nie ceni.
Mocno wyciszona w Londynie Jelena (pytania dziennikarzy o rosyjskie pochodzenie i stanowisko wobec wojny w Ukrainie zwykle przerywała płaczem) w kwestii wsparcia tenisowego nigdy nie milczała. – Dał mi niewiarygodną pomoc, zmienił moje życie, podziękowań nie wystarczy – powtarzała, gdy pytano ją o szczodrość najważniejszej postaci kazachskiego tenisa.
Przyjmowano te słowa z mieszanymi uczuciami, bo sukces Jeleny musiał wywołać pewne zamieszanie. Trudno, żeby było inaczej, skoro Rybakina urodziła się i wychowała w Moskwie, w stolicy Rosji wciąż mieszka jej rodzina, a Wimbledon, mimo niechęci władz WTA i ATP, wykluczył z ubiegłorocznej rywalizacji Rosjanki i Rosjan (także Białorusinki i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta