Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

16,5 km do najbliższej komisji wyborczej

22 marca 2023 | Prawo co dnia | Dariusz Lasocki

Dlaczego działania profrekwencyjne państwa spotykają się z negatywnymi komentarzami i decyzjami części klasy politycznej? Dlaczego głosy mieszkańców podkarpackiego Wołosatego, podlaskiej Romanówki czy przygranicznych Momajn są za drogie dla polskiej demokracji?

Z niemałym zdumieniem przysłuchiwałem się opiniom i komentarzom senatorów oraz szerokiego grona ekspertów (akademików) podczas posiedzenia trzech połączonych komisji senackich debatujących 17 lutego br. nad zmianami w kodeksie wyborczym. Regulacja ta została mocno przebudowana już w 2018 r., kiedy to ustawodawca nowelą zwiększył udział obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Obecna zmiana ma m.in. na celu zwiększenie frekwencji w wyborach, ale instrumenty prawne w tym zakresie były dostępne przed zmianą.

Co z tą frekwencją?

Demokracja zakłada partycypację: demos (lud) i kratos (władza). Grecki pierwowzór (demokracja ateńska) oparty był na bezpośrednim uczestnictwie obywateli (ich części z prawem głosu – demotes). Ówczesna agora to dzisiejszy parlament. Dawne bezpośrednie głosowanie to obecnie akt wyborczy. Aktywność obywateli w życiu publicznym (tu: podczas wyborów) analizuje się w ujęciu frekwencji. O zagadnieniu tym napisano tomy, a polscy politycy przez ostatnie 30 lat odmieniali frekwencję przez wszystkie przypadki.

Amerykański socjolog prof. Seymour Martin Lipset (George Mason University) wskazywał, że brak partycypacji i reprezentacji odzwierciedla również nieistnienie społeczeństwa obywatelskiego. Z kolei prof. David Beetham (University of Leeds) podkreślał ważkość frekwencji...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12527

Wydanie: 12527

Spis treści
Zamów abonament