Seks po katolicku
„Humanae vitae” Pawła VI i teologia ciała Jana Pawła II nie są ostatnim słowem Watykanu. Rozumienie seksualności się zmienia, także dzięki odkryciom nauk biologicznych czy społecznych, a nauka Kościoła nie może tego ignorować.
To było fascynujące spotkanie. Franciszek usiadł w otoczeniu młodych ludzi – nie wydaje się, by dobranych pod kątem moralności i zachowania przez proboszczów, bo w kręgu siedziała osoba niebinarna czy dziewczyna zajmująca się produkcją materiałów wideo tylko dla dorosłych – i odpowiadał na ich bardzo rozmaite pytania. Oczywiście, co wie każdy, kto spotyka się i rozmawia z młodymi, padło także pytanie o seks, na które Franciszek odpowiedział w naprawdę zaskakujący sposób. „Nauka katolicka w sprawie seksualności jest dopiero w pieluchach” – oznajmił papież w programie „The Pope: Anwers” wyemitowanym przez Disney+. „Wyrażanie siebie w sposób seksualny jest bogactwem” – mówił. I tłumaczył, że w przeszłości nie zawsze było to dostrzegane, a chrześcijanie zbyt często postrzegali kwestie seksualne jako „brzydkie”. „Chrześcijanie nie zawsze mieli dojrzałą katechezę na temat seksu”.
W poszukiwaniu radości
Tej wypowiedzi nie należy ani lekceważyć, ani odrzucać. To, że została ona wypowiedziana w czasie programu telewizyjnego, wcale nie oznacza, że jest ona mniej istotna, bo elementy tego myślenia widać także w oficjalnych dokumentach papieskich. „W małżeństwie powinno się dbać o radość miłości” – wskazuje Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia” – „…miłość bez przyjemności i namiętności nie wystarcza, aby symbolizować jedność ludzkiego serca z Bogiem”. Bo są one istotnymi dla przeżywania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta