Być jak John Malkovich
Na krakowskim festiwalu Mastercard Off Camera dostał nagrodę „Pod prąd” przyznawaną artystom idącym własną drogą, uciekającym od sztampy. Sam o sobie mówi jednak, że nie ma w nim niczego specjalnego.
Do Krakowa przyjechał na premierę filmu „Dominion” Stevena Bernsteina. To właśnie jedna z produkcji, w których role Johna Malkovicha warte są nagrody „Pod prąd”. Interesujący, niełatwy obraz z trudem przedzierał się na ekran. W 2017 roku trafił na festiwal w Tallinie, potem kłopoty finansowe zatrzymały jego drogę. A szkoda, bo „Dominion” zachwyca i intryguje. Jego bohaterem jest wybitny walijski poeta Dylan Thomas. Wrażliwiec, intelektualista, który pisał: „Nie wchodź łagodnie w tę pogodną noc. Niech płonie starość tuż przed kresem dni. Walcz, walcz, gdy światło traci swoją moc...”. A jednocześnie był nałogowym alkoholikiem, nieodpowiedzialnym mężem i ojcem.
Reżyser Steven Bernstein opowiada o jego drodze do śmierci. Rejestruje jeden dzień, który podczas wyprawy do Ameryki Dylan Thomas zamiast na zaplanowanych wykładach w Vassar College, spędził w nowojorskiej knajpie, gdzie – jak mówił – „cuchnęło moczem, zwietrzałym winem i utajoną śmiercią zwierząt”. Czas znaczony barowymi rozmowami i kolejnymi, osiemnastoma szklankami whisky. Tamtej nocy, 3 listopada 1953 roku, 39-letni poeta wrócił do hotelu, jeszcze pochwalił się, że pobił rekord picia, a wkrótce potem dostał zapaści i w śpiączce trafił do szpitala. Zmarł sześć dni później.
„Dominion” to studium pijaństwa i degrengolady geniusza. Tragedii tych, którzy mu w życiu zaufali. Kobiety, która urodziła troje jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta