Erdogan gra o wszystko
Walczy nie tylko o trzecią kadencję, ale i ocenę swych dokonań. Cywilizacyjnie zmienił kraj nie do poznania, zasłużył przy tym na miano autokraty.
Ostatnie dni kampanii przed wyborami w Turcji to lawina obietnic zarówno ze strony obozu Recepa Tayyipa Erdogana, jak i opozycji. Oprócz prezydenta obywatele wybiorą w najbliższą niedzielę 600-osobowy parlament.
Obie strony twierdzą zgodnie, że po niedzieli wszystko się w kraju zmieni. Zdaniem Erdogana obywatelom żyć się będzie lepiej, rzesze syryjskich uchodźców wrócą do siebie, mordercza inflacja wróci do normy, a państwo będzie działać jak w najlepszych czasach rządów obecnej głowy państwa.
– Jeżeli pojawiły się pewne problemy, to są za nie odpowiedzialni wrogowie państwa, zarówno w kraju, jak i za granicą – głosi Erdogan obiecując utworzenie sześciu milionów nowych miejsc pracy.
Odbudować demokrację
Opozycja zapewnia, że odbuduje demokrację, a mury więzienne opuszczą tysiące politycznych skazańców i nie będzie prześladowania mniejszości zarówno etnicznych, czyli Kurdów, jak i seksualnych.
Wspólny kandydat opozycji na prezydenta Kemal Kilicdaroglu, przywódca Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), określa prezydenta mianem dyktatora, podczas gdy Erdogan używa wobec niego takich epitetów jak pijak. Całą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta