Szkodliwy cyrk wyborczy
Doraźność powołania komisji weryfikacyjnej połączona z deptaniem reguł prawnych i politycznych aż bije po oczach. Po takim zagraniu już każdy skrót w dochodzeniu swojego interesu może się okazać dopuszczalny. Jeśli więc rządzący przegrają wybory, mogą liczyć na wzajemność. I trudno im będzie wtedy współczuć
Zaledwie kilka dni temu komentowałem ośmiolecie prezydentury Andrzeja Dudy. Napisałem, że jego zaletą bywało przez te lata i to, że czasami ratował PiS przed nim samym: przed kompromitacją i zabrnięciem w ślepy zaułek. Z przykrością muszę odnotować, że tym razem nie obrał tej drogi.
Chodzi naturalnie o rezygnację z zawetowania ustawy powołującej do życia tzw. komisję weryfikacyjną do spraw zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Spróbuję odnieść się do politycznych skutków tej decyzji – tym razem wspólnej – obozu rządowego i głowy państwa. A także do domniemanych motywów samego Andrzeja Dudy.
Gonić króliczka
Najpierw przypomnienie kilku oczywistych fałszów, jakie się pojawiają w przekazach dnia Zjednoczonej Prawicy. Przy całym dystansie do obwieszczeń typu „koniec demokracji w Polsce”, bo opozycja ogłaszała ten koniec od 2015 r. już dziesiątki razy, mamy jednak tym razem do czynienia z rzeczywistym potworkiem prawnym, który rozsadza ramy polskiego ustroju. Na dodatek z psuciem państwa i naruszaniem reguł demokratycznych, nie tylko z powodu kolizji z tym czym innym artykułem konstytucji, tylko z powodu odrzucenia zasady, która jest istotą demokracji. Odesłanie sprawy przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego niewiele tu zmienia.
Jeśli realne zagrożenie nie jest może definitywne, to wynika z wybranych przez PiS terminów. Komisja to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta