Saakaszwili, krew i obawy Warszawy
To dyrektor Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej Artur Zaczyński ukrywał w bucie próbkę pobraną podczas badania więzionego w Gruzji Micheila Saakaszwilego. Zespół działa przy kancelarii premiera Morawieckiego.
Czy Polacy nie ufają władzom Gruzji? Podejrzewają, że próbują one otruć Saakaszwilego, którego nienawidzi Putin? Czy zgadzają się ze słowami Wołodymyra Zełenskiego, który na początku lipca powiedział o Saakaszwilim, byłym polityku, także ukraińskim: „Właśnie teraz Rosja, rękoma gruzińskich władz, zabija obywatela Ukrainy”?
Takie pytania mogą się pojawić po nagłośnionym przez prowadzący łagodną politykę wobec Moskwy rząd w Tbilisi incydencie, do którego doszło w zeszłym tygodniu podczas badań Saakaszwilego przez polskich lekarzy. Jeden z nich ukrył próbkę krwi byłego prezydenta Gruzji w bucie.
– Czas skończyć z rozpowszechnianiem fałszywych informacji. Nie pozwolimy na to – mówił o wersji trucia premier Irakli Garibaszwili, jakby kierował to także do polskich władz. Badający więźnia lekarze są z zespołu działającego przy prezesie Rady Ministrów.