Hiszpania na wirażu
W niedzielę Hiszpanie ruszą do urn wyborczych. Sondaże wskazują, że te wybory mogą być kolejnym dowodem na europejski skręt w prawo.
Sformułowanie o urnach wyborczych jest w tym wypadku nieco na wyrost, bo zamiast udać się do lokali wyborczych w niedzielę, wielu Hiszpanów przesłało już swoje głosy pocztą. Przedterminowe wybory odbywają się bowiem w środku lata. Pedro Sanchez, stojący na czele rządu od pięciu lat, zdecydował się na zagrywkę pokerową: zwołał wybory pięć miesięcy przed terminem w reakcji na porażkę jego partii socjalistycznej PSOE w majowych wyborach regionalnych i miejskich.
Ma nadzieję, że w ten sposób odwróci trendy: nie pozwoli prawicy na skapitalizowanie zysków i zmusi centroprawicową Partię Ludową (PP) do prowadzenia ogólnokrajowej kampanii w tym samym czasie, gdy będzie ona negocjowała w wielu regionach i miastach tworzenie koalicji ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem Vox.
Straszenie
Taktyką Sancheza jest straszenie Hiszpanów partią o korzeniach frankistowskich. Bo sondaże są jasne: choć Partia Ludowa prowadzi przed socjalistami, to nie ma szans na stworzenie samodzielnego rządu. Będzie musiała zabiegać o poparcie trzeciego w sondażach Vox. To na teraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta