„Brutalni i groźni”. Jak Grupa Wagnera zmieni Białoruś
Mieszkańcy miejscowości położonych przy Osipowiczach, gdzie trafiają najemnicy z Grupy Wagnera, boją się o nich rozmawiać. Zdaniem ekspertów obecność najemników stwarza szereg poważnych zagrożeń dla kraju.
Białoruska wioska Cel w obwodzie mohylewskim jeszcze w 2009 roku liczyła ponad 1400 mieszkańców. Dzisiaj pozostało tam niespełna 150 osób, reszta wyprowadziła się jeszcze w 2018 roku, gdy stacjonującą tam brygadę rakietową przeniesiono do pobliskich Osipowicz. Od wielu lat żołnierze nie byli zaskoczeniem dla miejscowych, ale przeprowadzka tam najemników Grupy Wagnera mocno zmieniła ich życie.
Boją się rozmawiać o swoich „gościach” i liczą, że jeszcze przed zimą „pojadą dalej”. – Podobni do bojówkarzy z filmów – brutalni i groźni. Widać po nich, że to „chłopacy z wojny” i nie są podobni do białoruskich wojskowych – relacjonuje jeden z miejscowych w rozmowie z białoruskim portalem „Nasza Niwa”. Przyznaje, że bez potrzeby stara się nie zbliżać do miejsca, gdzie stacjonują wagnerowcy.
– To koniec naszego spokojnego życia. Jest duże zamieszanie, często przyjeżdża milicja, wieczorami w miasteczku wojskowym gra muzyka. Na razie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta