Nie czas na Arabię
Robert Lewandowski zaczyna swój drugi sezon w Barcelonie. Ma tu jeszcze sporo do zrobienia, chce wygrać Ligę Mistrzów. Petrodolary go nie kuszą.
Od kilku dni w internecie znów krążą plotki o tym, że Lewandowski mógłby śladem Cristiano Ronaldo i Karima Benzemy podążyć na Bliski Wschód. Szejkowie działają z rozmachem, zebrali już niezłą ekipę gwiazd (nie tylko tych zbliżających się do piłkarskiej emerytury), która ma podnieść poziom ligi i zadbać o poprawę wizerunku Arabii Saudyjskiej. To tylko podsyca spekulacje, kto będzie następny.
– Dlaczego miałbym o tym myśleć, skoro nie było takiego tematu? Tym bardziej że mój kontrakt z Barceloną jeszcze trochę potrwa... (obowiązuje do czerwca 2026 roku – przyp. red.). Widzę, co się dzieje, ale mnie to nie dotyczy. Mam inne priorytety – mówił Lewandowski już w czerwcu przy okazji zgrupowania reprezentacji Polski. I od tego czasu nic się nie zmieniło, choć jeden z hiszpańskich dziennikarzy – zapewne licząc na odsłony i lajki – puścił w świat informację, że w Barcelonie „zapanował niepokój, gdyż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta