Ameryka daje wiarę Netanjahu
Wizyta Joe Bidena w Tel Awiwie odbyła się w cieniu tragedii w szpitalu w Gazie. To wpłynie na wojnę z Hamasem.
Wygląda na to, że zrobiła to druga strona (drużyna), nie wy – z tymi słowami prezydent Joe Biden zwrócił się do premiera Beniamina Netanjahu, dając wyraźnie do zrozumienia, że nie kwestionuje zapewnień izraelskiej armii, iż tragedia w szpitalu Al-Ahli w Gazie nie jest dziełem Izraela. Nie jesteście sami – powiedział nieco później w czasie spotkania z członkami wojennego gabinetu Izraela, zapewniając, że Stany Zjednoczone udzielą Izraelowi wszelakiej pomocy. To wygląda jak deklaracja niczym nie ograniczonej solidarności z państwem żydowskim.
Tragedia w Gazie
Świat arabski przyjał to jak najgorzej. Panuje tam bowiem silne przekonanie, że tragedia w Gazie jest dziełem Izraela.
Izraelska armia już w kilka godzin po tragedii udowadniała, że odpowiedzialność ponosi Islamski Dżihad, siostrzana organizacja Hamasu. Wybuch miał nastąpić w wyniku eksplozji rakiety, która zmieniła trajektorię i uderzyła w szpital. Armia przygotowała wielostronicową analizę na ten temat, udowadniając, że co najmniej jedna trzecia rakiet Hamasu czy Islamskiego Dżihadu zbacza z toru. W miejscu wybuchu zaś nie było krateru, jaki powstaje po eksplozji izraelskich głowic, ani też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta