Solidarność Polaków z Izraelem rozgrzewa moje serce
Antysemityzm rozszalał się już nie tylko we Francji czy w Niemczech. To choroba, którą zarażony jest cały świat. Ale ciekawa rzecz, że opowiadam o tym w Polsce, gdzie go nie ma. Rozmowa z rabinem Szalomem Dow Berem Stamblerem
Jak się żyje na emigracji? Spędził rabin w Polsce już pół życia, odkąd przyjechał w 2005 r. odbudowywać grupę Chabad Lubawicz.
Ja nie mam poczucia, że jestem w Polsce gościem, nie traktuję tego jako emigracji, bo emigracja jest tymczasowa. A dla mnie to jest misja życiowa, zostałem tu przysłany przez Chabad Lubawicz w Nowym Jorku w związku tym, że błogosławionej pamięci rabin Menachem Mendel Schneerson po II wojnie światowej, Holokauście, zburzeniu fizycznie i duchowo żydowskiego narodu, działał mocno na rzecz jego odbudowy: żeby każdy Żyd w każdym miejscu na świecie miał dostęp do judaizmu i życia żydowskiego. To była rzecz rewelacyjna, wręcz rewolucyjna.
Dlaczego rewolucyjna?
Bo nie miała żadnego sensu z punktu widzenia chasydów, dla których ważne jest być blisko społeczności żydowskiej, gdzie dzieci mogą uczyć się Tory, gdzie jest jesziwa, synagoga, sklep koszerny. Ale Rebe powiedział: „To nie jest czas, by myśleć tylko o swojej duchowości, to jest czas ratowania naszego narodu”. Dlatego trzeba jechać szczególnie tam, gdzie żydowskie wspólnoty trzeba tworzyć od nowa. I dlatego przedstawiciele Chabad Lubawicz są wszędzie, nie ma miejsca na świecie, gdzie byłaby coca-cola, a nie było Chabadu. Traktujemy tę misję bardzo poważnie, bo wierzymy w opatrzność Bożą. A skoro opatrzność Boża prowadzi człowieka w jakieś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta